niedziela, 13 listopada 2011

Oncol - z chilijskiego babiego lata

Purpurowiejące liście bambusów w ostrym, jesiennym słońcu

Poranna rosa na delikatne muśniętej pajęczyną gałęzi fuksji 

Młode, jeszcze czerwone liście lumy (Amomyrtus luma) pod powłoczką z sieci  

Pod pierzyną z pajęczyny i mgły ostroigły zastrzalin (Podocarpus nubigenus)  

Niezwykle wytrzymała konstrukcja

Jeden z miliona strażników wejścia do lasu

Przydrożne różnokształtne pułapki

Jesień wśród widłaków

Trzymetrowe zasłony z liści paproci (Lophosoria quadripinnata)

Dookoła zwisają bladobrzoskiwniowe owoce Luzuriaga polyphylla 

W porannej kąpieli słonecznej na szczycie Oncol

Abuelito del bosque - ogromna Weinmannia trichosperma (tineo)

Odmeldować się na do widzenia!
W wieczniezielonych lasach babie lato też jest bardziej zielone. Choć czuć chłód i wilgoć jest bardziej przenikliwa, to jednak wiele nowych barw wybija się spośród zieleni. Nie tylko w Oncol pajęczyny są obecne cały rok, ale jesienią dominują na słonecznych skrajach lasów.

środa, 31 sierpnia 2011

Oncol - czar białych drzew

Waldiwijskie chmury i mgły albo wulkan z widokiem 

Zieloność wieczna i mokra w Oncol

Białokory ogromny meli - Amomyrtus meli

Towarzysz Meli

Canelo (Drimys winteri) już owocuje, ale zapach korzennych przypraw unosi się bez tego 

Piękne kwiaty Gevuina avellana

Waldiwijski zawilec - Anemone hepaticifolia

Wszechobecne mchy - Dendroligotrichum dendroides

Miniaturowe paprociowe wodołapy nadrzewne

Paprociowy wyścig wspinaczkowy

Ogromne kępy bromelii wszędzie zwisają nad głowami...

...niczym wielkie zielone peruki - Fascicularia bicolor ssp. canaliculata
Masyw Oncol góruje nad doliną, w której leży Valdivia. Ze szczytu przy dobrej pogodzie można podziwiać ten widok, wyobrażaliśmy sobie, ze tak jest. Wszystko poniżej szczytu spowijały chmury i mgły, tylko Andy z ośnieżonymi wulkanami domykały horyzont. Parque Oncol chroni dziewiczą selwę nadmorską, jedno z ostatnich miejsc, gdzie można spotkać ogromne drzewa, które w innych miejscach pozostają niewielkie. Bardzo pospolite luma i meli w innych miejscach nie robią takiego wrażenia, jak w lasach Cordillera de la Costa. Wielkie rudo-pomarańczowe pnie lumy i biało-kremowe meli wyróżniają się spośród wszechogarniającej zieleni. Oncol jest jednym z niewielu do niedawna obszarów chroniących lasy nadmorskich gór. Jest także jednym z pierwszych prywatnych rezerwatów, co ciekawe stworzony przez największą chilijską kompanię drzewną.

niedziela, 31 lipca 2011

Nad jeziorem Ranco

Gdzie błękit z błękitem... 
Popołudniowe słońce nad Jeziorem Ranco 
Do krainy olbrzymów 
Nad błękitem jeziora w tle czuwa wulkan Mocho Choshuenco 
Parque Funangue - las waldiwijski w masywie Cordón Caulle 
U wrót do lasu ogromna bromelia - Greigia sphaceolata 
Aromatyczne liście laurelii (Laurelia sempervirens) kołysane przez bryzę 
Czerwienieją najstarsze skórzaste liście Persea lingue (lingue) - kuzynki awokado 
Rolniczy krajobraz Lago Ranco 
Na płocie porosty murem 
Jesienne buki południowe Nothofagus obliqua (roble) roztaczają cień nad soczystą trawą pastwisk
Jezioro Ranco jest jak małe morze, tworzy wyraźny mikroklimat. Podczas gdy cała okolica była spowita chmurami, z których sączyła się monotonna mżawka, okolice jeziora witały słońcem i pełnią błękitu. W krystalicznie czystej wodzie odbijają się pobliskie wysokie szczyty Andów, tajemniczy krajobraz zbudowany przez śpiące pod majestatycznymi lodowcami olbrzymy - wulkany Mocho Choshuenco i Puyehue. Ten drugi przypomniał o sobie w czerwcu zasypując całą okolicę chmurami popiołów. Najbardziej ucierpiały obszary po stronie argentyńskiej na czele z największym ośrodkiem sportów zimowych - San Carlos de Bariloche. Ten piękny słoneczny jesienny dzień nie zapowiadał przyszłej katastrofy. Od spokojnej tafli jeziora wieje delikatna bryza głaszcząca korony drzew lasu waldiwijskiego porastających stromo opadające zbocza masywu Cordón Caulle. To niedostępny Parque Futangue, otoczony mozaiką pól i łąk, przedzielonych miedzami, podchodzącą aż nad sam kamienisty brzeg jeziora Ranco. Nad leniwie kroczącymi po pastwiskach krowami królują ogromne buki południowe przebierające się w kolory jesieni. To pełen uroku typowy rolniczy krajobraz regionu chilijskich jezior.

wtorek, 14 czerwca 2011

El Cañi - leśne sanktuarium z widokiem

Sanktuarium z widokiem

Las buków południowych - nibybuk chilijski Nothofagus obliqua (roble)

Pięknie kwitnący Tristerix corymbosus (quintral) - półpasożyt drzew jak nasza jemioła

Wszedobylskie drzewo o jadanych owocach Aristotelia chilensis (maqui)

Ukwiecony rudokory arrayán (Luma apiculata)

Obsypany owocami Berberys Darwina (michay) - Berberis darwinii

Araukański krajobraz lasu bukowego

Las buków południowych Dombeya N. dombeyi nad Laguną las Totoras
 
Dziwnokształtne kwiaty Loasa acanthifolia (ortiga)

Araukarie chilijskie Araucaria araucana nad jesienną Laguna Negra

Las buków południowych Nothofagus pumilio (lenga)
Słoneczne marzenie w pluszowym araukariowym lesie

Milion lat z widokiem na świat
Wspinamy się i wspinamy prawie 1000 metrów, na szczyty porośnięte araukariami. Po drodze wita nas las bukowy zrzucający liście, potem waldiwijski haftowany kroplami wczorajszego deszczu i koloromi późnego lata, aż docieramy do wiekowy lasu wieczniezielonych buków południowych przyozdobionego bambusami i dziwnokształtnymi kwiatami, a siwozielone brodaczki kołysząc się na wietrze nadają niesamowitej lekkości 50 metrowym olbrzymom. Widoki z góry na doliny i jeziora, w dal na szczyty gór i wulkanów pokrytych świeżym pierwszym śniegiem. Krystaliczne powietrze wdziera się w nasze płuca. Pierwsze araukarie witają nas nad pierwszym górskim jeziorem. Trawy są już jesienne. Tysiącletnie najdziwniejsze drzewa świata dominują nad kolejnych błękitnym okiem tego rezerwatu. Wyżej znowu las bukowy, ale jasnozielone liście szukają już stroju na nowy sezon. Wyżej na skałach prawdziwe sanktuarium araukariowe. Ze szczytów podziwiamy krajobraz sprzed milionów lat spod araukariowego parasola. 

sobota, 11 czerwca 2011

Curiñanco - las na skraju świata

Las olivillo z oddali

Ostatnie kwitnące gałęzie olivillo - Aextoxicon punctatum

Deszcz opadłych z ptasiej stołówki owoców olivillo

Inni mieszkańcy: wielobarwna Myrceugenia planiceps

plątanina pędów copihue - Lapageria rosea

pomarańczowe korale wspinającej się Luzuriaga radicans (quilineja)

Tutaj wszyscy chcą się wspinać, nawet szczawiki Oxalis sp.

również maleńkie paprocie jak Hymenophyllum dentatum

czy miniaturowa zanokcica Asplenium trilobum

i oczywiście porosty wszelkiej maści i kształtu

wszyscy zwracają się ku górze.

Las olivillo w popołudniowych promieniach słońca
Tam gdzie wybrzmiewa szum fal oceanu rozbijających się o strome klify, zielone klify, bo porośnięte przez jedno z najbardziej tajemniczych drzew. Tajemniczych, bo niewiele wiemy o jego historii i pokrewieństwie, nikt do końca nie wie, jak je sklasyfikować. Występuje na znaczym obszarze Chile, od wybrzeży już na półpustynnej północy, przez wilgotniejsze miejsca w strefie śródziemnomorskiej, lasy maule, lasy waldiwijskie aż po krańce Patagonii. Lasy waldiwijskie można nazwać spokojnie jego ostoją, jest jednym z liczniejszych gatunków, a zbiorowiska te czasami nazywane są tique, właśnie od mapuczańskiego imienia tego drzewa. Ale najokazalsze i najstarsze drzewa, bo jest to również długowieczny gatunek, rośną na nadmorskich zboczach, gdzie mgliście jest prawie codziennie, budując niesamowite zdominowane przez siebie środowisko. Spektakularne widoki przez zacieniony las na błekitny ocean, przedzierające się promienie słońca przez wiecznie ciemnozielone liście i harmider stołujących się nad głową rzesz ptaków, to wszystko sprawia, że szlak przez las olivillo jest wyjątkowy. To wyjątkowy las, pod każdym względem.