poniedziałek, 19 listopada 2012

Conguillío w zimowej szacie

Zimowa zabawa barw na powitanie 
Jej wulkaniczność Llaima drzemiąca 
i efekty jej pracy. Zastygła lawa w scenerii zimowej 
Wszystkie pory roku zimą 
Ci, co tracą liście. Buk południowy Nothogaus alpina 
Inni je tracą, ale pozostają ubrani. Buk południowy Nothofagus antarctica w brodaczkach 
Przy braku liści półpasożyty buków Misodendrum sp. zdobią nagie gałęzie 
Ślady karmazynowej jesieni - Nothofagus antarctica 
Świetlisty milenijny las araukariowy w dolinie nad Laguną Conguillío
Pnie araukarii szczelnie opatulone porostowym futrem 
Młode cypryśniki chilijskie Austrocedrus chilensis kolonizują skraj pola lawowego 
Araukarie w cieniu wulkanu
Jeszcze raz zima. Prawie na całego tym razem, choć różnica tylko jednego dnia. Ale w Chile pogoda potrafi zmienić z diametralnie przez noc. Niebo przykryte gruba warstwa chmur, szaro i dość ciemno, wiec od razu chłodniej i mniej przyjemnie. A następnego dnia było przepięknie i słonecznie. Conguillío chroni jeden z największych kompleksów lasów araukariowych, w tym bardzo rzadko spotykane rosnące w dolinach, z których na przestrzeni wieków zostały wykarczowane. Najstarsze araukarie rosną tu od ponad 2000 lat i należą do największych dzięki żyznej wulkanicznej ziemi. Te drzewa zawsze robią na mnie ogromne wrażenie, nie tylko przez swój oryginalny i abstrakcyjny wręcz wygląd, czy ogrom i wiekowość, ale są to drzewa niesamowite same w sobie. A gdy jeszcze widzę je tworzące lasy, to uczucia te się pomnażają. W Conguillío o to niezwykle łatwo, bo araukarie dominują tu nad innymi gatunkami. Największe prawdopodobieństwo spotkania dinozaura jest chyba tutaj, przynajmniej w Wędrówkach z dinozaurami BBC i kręconych w tym parku plenerach. Choć może nie w tym śniegu. Oczywiście Conguillío to nie same araukarie, bo pod drodze spotkałem tez ogromne buki południowe, czy cypryśniki chilijskie.
W centralnym punkcie parku drzemie jeden z najaktywniejszych wulkanów chilijskich - masywna Llaima, która budzi się mniej więcej co 2-3 lata. Tym razem była spokojna, ale jej wpływ w parku zaznacza się wyraźnie, choć może przyozdobiony gdzieniegdzie śniegiem nie jest aż tak widoczny. Poza tym, ze brakuje drzew na dość sporej połaci poniżej wulkanu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz