środa, 25 maja 2011

Hornopirén - Milenijna puszcza

Wulkan Hornopirén skrywa się w chmurach

w prastarej waldiwijskiej puszczy

Chmury wędrują w koronach wiecznej zieleni 
Bambusowa symfonia organowa

Fitzrojowa rodzina w fitzrojowej puszczy

Prastara puszcza okryta chmurami 
Taniec bukowych pni - nibybuk magellański Nothofagus betuloides

Bukowa jesień - nibybuk południowy lenga Nothofagus pumilio

Kolory nie tylko jesienne - Desfontainia

Barwa jesień nad jeziorem - Nothofagus pumilio

Czasem jesień zagląda na gałęzie notro - Embothrium coccineum

Pełnia jesieni nad jeziorem General Pinto Concha
W cieniu dwóch wulkanów rośnie prastara puszcza, do której, pomimo przeciwności pogody, udało mi się dotrzeć po kilku próbach. Najprawdziwsza milenijna puszcza, fitzojowe dwa tysiące lat wznoszące się w chmurach. Ogromny las ciągnący się na ogromnej przestrzeni zdominowany przez te ogromne drzewa, a w nim ten maleńki człowieczek podziwiający, zadzierający głowę ku ich koronom. Jestem tu tylko mgnieniem, podmuchem wiatru, kroplą ze wszechobecnej mgły. Fitzroje opowiadają swoje historie, rozmawiają szumem w gałęziach. Najsłuchuję. Skraplających się chmur. Nadchodzi kolejny deszcz nad brzegiem górskiego jeziora. Południowa jesień jest obecna w każdym ciepłym kolorze odbijających się lustrze wody liści buków południowych. Piękno tego miejsca przeszywa mnie do szpiku kości. Jezioro otoczone tysiącletnią fitzrojową puszczą haftowaną nićmi bukowej chilijskiej jesieni. Może najpiękniejsze miejsce, najbardziej monumentalne, a jednocześnie bardzo kruche pod uśpionym okiem wulkanów. Wszędzie czuć tę obecność. Czarna ziemia, porozrzucane czarne kawałki z wnętrza Ziemi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz