niedziela, 24 kwietnia 2011

Tantauco - po spalonym lesie

Kikuty cypryśników

Młode cypryśniki Guaitecas (Pilgerodendron uviferum)

Podmokły las w fazie regeneracji - zza paproci mały dinozaur mógłby wyjrzeć

Barwom jesieni dodaje nibybuk południowy (Nothofagus antarctica)

Torfowiec Sphagnum magellanicum i endemiczna paproć Gleichenia squamulosa

Na ścieżce widłaków Lycopodium paniculatum

Klejnot południowych lasów - coicopihue Philesia magellanica

Kwitnąca Weinmannia trichosperma - tineo, wielkie drzewo o oryginalnie złożonych liściach

Mały mieszkaniec lasu - najmniejszy i najrzadszy lis świata - Lis Darwina (Pseudalopex fulvipes)

Pochylony pień cypryśnika straszy od 70 lat
Drugi, bardzo duży prywatny park leży po drugiej stronie Zatoki Corcovado na Wyspie Chiloé. Park o zupełnie innym charakterze, zarówno pod względem myśli przewodniej założycieli, jak i lasów, które chroni, choć nadal są to waldiwijskie lasy deszczowe. Inne, bo są rosnące na ubogiej i płytkiej glebie, przyjmującej znaczne ilości opadów   oraz smagane porywistymi wiatrami, w wielu miejscach tworzą się torfowiska. Znaczącą część tego parku zajmuje obszar lasu w fazie regeneracji po wielkich pożarach, które trawiły wyspę w latach 40-tych ubiegłego stulecia. W tym miejscu należy dodać, że zjawisko: samoistne pożary na tych terenach właściwie nie występuje, to dzieło człowieka. Zbiorowiskiem dominującym na tym obszarze były lasy cypryśnikowe. Do tej pory w wielu miejscach sterczą poczerniałe kikuty pni kilkusetletnich cypryśników Guaitecas, których drewno nadal utrzymuje wysoką jakość i jest pożytkowane przy budowie infastruktury parku. Środowisko ubogie, więc regeneruje się powoli, po 70 latach od pożaru, wciąż jest to niski drzewostan i dominują inne gatunki szybciej rosnących drzew, a młode cypryśniki pojawiają się z rzadka. Ale nie do końca ubogie, ponieważ różnorodność gatunkowa jest nadal wysoka. Piękne pustkowie, nawet w strugach deszczu. Choć już w barwach jesieni, to jednocześnie kwitnące.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz